Siedziałem z bratem w Elblągu, piliśmy kawę i opowiadał mi o swojej ostatniej grze na savaspin casino. Mówił, że trafił w Gonzo’s Quest spory mnożnik. Z ciekawości usiadłem przy laptopie i też spróbowałem. Grało się płynnie, bez zbędnych przerw, a klimat dżungli był naprawdę fajnie zrobiony. Nie miałem takiego szczęścia jak on, ale kilka wygranych wystarczyło, żeby chcieć wrócić za jakiś czas.